Wstaję rano, a tu wieje i mży... idealna pogoda na grzyby;-). Dojeżdżając na miejsce zaczęło lać, więc już byłem pewny, że w lesie będę sam:- D. O 7.40 w lesie wciąż ciemno, dlatego odwiedziłem wysoki las bukowo-jodłowy, jednak tam pusto, wiatr pomału zaczął rozganiać chmury, przestało padać, więc nawrót do lasu iglastego. Najpierw pojedyncze
podgrzybki złotawe (kilka aksamitnych), potem próba w "pewniaku" prawdziwkowo-kozakowym, jednak tam nic, przejście na drugą stronę drogi w "prawdziwkowe krzaki", lecz tam również pusto. Zmieniłem plany z grzybobrania na wycieczkowe i postanowiłem poszerzyć horyzonty mojej miejscówki. Wychodząc z "prawdziwkowych krzaków" znalazłem nogę młodego
prawdziwka, ewidentnie wyrwaną z podłoża, ale bez kapelusza, coś urwało mu kapelusz (nie był odcięty) i porwało go ze sobą. Przeszedłem ponad 20 metrów w dół zboczem szukając kapelusza, bo jak wpisać 1
prawdziwek w doniesieniu, jeżeli jest sama noga, ale nie było czapki, coś ją zjadło:- (. Zdesperowany wróciłem po nogę, wyczyściłem (była zdrowa) i ruszyłem w górę, by dwa kroki dalej znaleźć pięknego
prawdziwka, kompletnego, więc mogę wpisać 1
prawdziwek na dwóch nogach;-). Potem trafiłem na pieniek
opieniek (1 kg) i poniżej szlaku (żółtego) 2
prawdziwki. Przeszukałem dokładnie cały teren, ale były tylko te dwa. Leśną drużką dotarłem do szlaku, a na skarpie, przy samej drodze dwa piękne
prawdziwki, nie jednak trzy, spinam się w górę, jest czwarty... i jeszcze dwa małe trochę wyżej w lesie. Wstąpiły we mnie nowe siły i pomyślałem, że zrobię kilka fotek jeziora Rożnowskiego. Ponad kilometr dalej, wyszedłem na łąkę z widokiem na jezioro, a w nagrodę za "trud" znalazłem piękną
kanię. W drodze powrotnej do samochodu "dołożyłem jeszcze kilka
rydzów i
podgrzybków, był też jeden
kozak babka.
Prawdziwków w sumie 11 sztuk:- D.
Opieńki miały iść do octu, ale przypomniałem sobie dopisek Tazoka o zupie z
opieniek, zrobiłem i jak to mówią mądrego zawsze dobrze posłuchać, zupa zaje... fajna. Obrazkowa wersja dzisiejszej wycieczki na Bio-Forum - Grzybobranie. Link w dopisku.