Witam. Właściwie to nie było pójście na grzyby, tylko sprawdzenie czy ktoś się nie kręci koło Mojego Lasu. Bo po pracy. Niby przypadkowe tak z potrzeby hydrauliki, tak od niechcenia, ale oczka chodzą na lewo i prawo czy ktoś aby nie podchodzi za blisko. Udało się. Ludziska polecieli gdzieś hen omijając mój skrawek lasu. Więc cichutko jak Winetou w krzaczki myk myk, 31 kozaczków 1 śliczny borowik i do domu. Jutro się pobawimy na całego. Pozdrawiam Brać Grzybową.