Drugi w tym roku wypad w lasy oleskie. Nie powiem, że wróciliśmy bez grzyba, ale szału nie ma. Ponad 3 godziny chodzenia, a grzybków niewiele. Prawie same
podgrzybki, w zdecydowanej większości młode, małe, ledwo je widać. Może jak będzie jeszcze trochę ciepła coś ruszy. Ale mijaliśmy grzybiarzy, którzy prawie nic nie mieli. Nie zawiodły znane od lat miejscówki. Ale spacer przyjemny, choć trochę kilometrów zaliczyliśmy. W wysokim lesie prawie zero grzybów. Na dołączonej fotce dzisiejsze zbiory, w dwie osoby. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.