"Najgorszy jest wiatr... Bo jak jest zimno i nie ma wiatru, to jest ciepło":-) Dziś niestety mocno mi przewiało gnaty. Ale nic to. Pomału chodziła mi po głowie myśl o zamknięciu rozdziału pt. "grzybobranie". Dzisiejszy udany wypad odwleka w czasie tę chorą myśl. W lesie bukowym zatrzęsienie zajączkow w różnym stadium rozwoju. Trafił się również jeden borowy. W lesie iglastym podgrzybek brunatny, młode sztuki na grubych nogach. Kilka ładnych garści kurek gigantów. Cieszy rozmaitość zebranych grzybków.