Deszcz bardzo potrzebny bo na jesieni będzie bezgrzybie. Przypadkowy wyjazd i nie mogłem się oprzeć i poświęcić trochę czasu aby się podleczyć, bo grzyby śniły mi się po nocach! I wciągnęło nas na pół dnia! W lesie sucho, tylko w dolinkach coś urosło. Kozaki czerwone 8, borowiki 11 małych 2 duże, kurki ok. 40, kolczaki białe ok 70, rydze 5, kanie 3, ceglastopore małe 7, podgrzybki 2. Nie liczę przeterminowanych i zasuszonych grzybów których też spotkalismy sporo. Przypuszczam że trafiłem na miejsce mało uczęszczane, bo w innych częsciach lasu pusto i sucho. 60-cio letnia praktyka w zbieraniu grzybów mi mówi, że po 3-4 dniach deszczownych i ochłodzeniu może ruszyć w małopolsce i na podkarpaciu konkretny wysyp. Mimo duchoty i potu zalewającego oczy pełna satysfakcja. Pozdrowienia dla wszystkich chorych na grzyby. Lekarstwo już pada z nieba, oby w wystarczającej ilości.