Po dwóch dniach od ostatniego wypadu w las, pomyślałem sobie, że jednak podjadę zobaczyć moje miejscówki, generalnie liczyłem na
prawdziwki. Wyjazd od 6:30 należy do udanych, w lesie sucho, bardzo sucho, ale moje miejscówki okazały się po raz kolejny ok. Po dwóch dniach od ostatniego wyjazdu pokazało się 65
prawdziwków, o dziwno fajne i zdrowe, choć często maluszki były jak gąbka;) te pozostawiałem. Grzyby występują miejscami po 8-10- w kupie, tak było z prawdziwkami, czy
podgrzybkami, trafiłem też na
koźlarze. Po 4 godzinach i wodą na plecach wracałem, zadowolony z grzybobrania. Pisząc ten raport o 16:05 u mnie grzmi - oby popadało wtedy grzybków będzie multum... Pozdrowienia dla leśnych ludzkików;)