Przedweekendowa prognoza dla cieszyńskich Beskidów pachnie optymizmem, nadzieją dla uszu i oczu grzybiarskiej braci. Zwiadowca elitarnego plutonu rozpoznawczego „Salamandra” plut. pchor. Tazok, w trakcie nieplanowanej blisko półtoragodzinnej przerwy w pracy, namierzył w dolinie Bukowej nastepujące siły alianckie:
prawdziwki, prawoczki,
borowiki, edulisy – jak zwał - w ilości niepełnej kompanii znaczy sztuk 20-kilka, od „kotów” po „stare wojsko”, z przewagą kotów, bez sublokatorów i ślimaczych ran kąsanych.
podgrzybki brunatne, same młode wojsko, rzekłbym - kociarstwo na unitarce – sztuk ok. 10, również stan „excellence”,
borowiki ceglastopore – w żargonie militarnym zwane ceglasiami – sztuk 5, kilku kombatantów, z grupą kilkunastu wnuczków w wieku przedszkolnym – czyli niekonsumpcyjnym. Poza tym duże grupki weteranów -
kolczaków i
opieniek – oraz umundurowane, ale bez dystynkcji, blaszkowce, których nazwy są zbyt trudne do zapamiętania nazwijmy je: „zielone ludziki”. Siły sprzymierzone zgrupowane i okopane wyłącznie wzdłuż potoku Bukowa-Węgierski, nieagresywne, przyjaźnie nastawione i skore do współpracy. Planującym desant transporterami kołowymi w okolice Brennej, zwiad sugeruje zaopatrzenie w pełny ekwipunek grzybiarza, z koszami włącznie. Peleryny wskazane. Pozdrawiam Tazok