Pomimo suszy z Polski są doniesienia o zbiorach. W zachodniopomrskim afrykańskie lato. W Polsce też upały, a jednak. Zazdroszczę temu grzybiarzowi, który koło Lęborka znalazł 4500
prawdziwków. A może i tu... W południe jadę na rekonesans. W lesie pobyt przez niecałe 2 godziny. Trzeszczący spacer w ta i z powrotem. Nic, całkiem nic. Trafiły się trujaki, trafiły się
goryczaki, trafiły się
olszówki. Gdyby były jadalne, to można od razu pakować do słoja na zimę, juz wysuszone. Mogę napisać tyle: wszędzie pajęczyny, trzeszczący las. Nawet ptaków nie słychać. Spacer przez młodnik, gęsty młodnik, stary las, wysoki mech, niski mech, trawy, jagodziny. Las sosnowy, sosnowo-brzozowy, sosnowo-świerkowy. Pusto. Gorąco, ale bez grzybów. Na pocieszenie przytulony do drzewa 1
podgrzybek, a potem na drodze 1
maślak. Barszcz na jutro będzie. Spacer taki sobie, bo bez grzybów, upalnie, człowiek cały w pajęczynach. Na leśnych parkingach zero samochodów. Widocznie rosły tylko te 2, więc nikt nie chciał się fatygować.