Paweł Lenart - grzybobranie 25 cze 2016, sobota

sezony 2016 0530-0626 DS dolnośląskie #84 (58 fot.) kujawsko-pomorskie #3 lubelskie #13 (11 fot.) łódzkie #15 (7 fot.) lubuskie #12 (2 fot.) małopolskie #69 (26 fot.) mazowieckie #28 (15 fot.) opolskie #11 (7 fot.) podkarpackie #36 (14 fot.) podlaskie #4 pomorskie #22 (4 fot.) świętokrzyskie #8 (4 fot.) śląskie #73 (40 fot.) warmińsko-mazurskie #9 (2 fot.) wielkopolskie #25 (17 fot.) zachodniopomorskie #14 (8 fot.) woj. nieokreślone #5 (2 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Darz Grzyb!;) Gdyby wczoraj do lasu, pojechała za mną jakaś ekipa reżyserska, to mogliby kręcić film pod tytułem, np. „Żar Tropików” (kiedyś coś takiego leciało w telewizji), „Przedsmak piekła” lub „Ugotowani żywcem”. Być może, któryś człowiek z tej ekipy, zaproponowałby tytuł „Motylarnia” albo „Afrykarium”. Nie trzeba było się udawać do wrocławskiego Zoo, żeby poczuć się, jak w tropikach. Wczorajszy dzień był niezwykle ważny dla kibiców piłki nożnej. Lwia część polskiej populacji, zapewne w okolicach godziny 15-stej, zasiadła przed telewizorami i innymi odbiornikami, emitującymi obraz, aby kibicować naszym. No, ale nie ja. Przy tropikalnym żarze, wrzuciwszy na luz i nie przejmujący się zbytnio wynikiem meczu, postanowiłem przeglądnąć kilka grzybowych miejsc i przede wszystkim nazbierać jagód. Zatem najlepszym tytułem, oddającym klimat mojej wczorajszej wycieczki, będzie „Dzień Świra”.;) No bo jak inaczej nazwać takie zachowanie? Upał nieprzeciętny, wszyscy siedzą na basenach, w ogrodach, na działkach, w pubach piwnych, itp., albo w chałupach, bo na zewnątrz za gorąco. Oczekują na mecz i schładzają swoje organizmy wszelkimi napojami. A ja sobie wyjazd do lasu wymyśliłem. Świr? Pasjonat? Jedno i drugie razem wzięte? Pewnie tak. Ale co tam, niech sobie gadają. Mam to głębiej, niż odwiert na Półwyspie Kolskim.;) Szybko zostałem też przywitany przez muchy. Sztukę dokuczliwości i upierdliwości opanowały do perfekcji! Naprawdę wielki szacun i pokora. Żadne owady nie są tak gościnne i tak wiele razy nie ryzykują życiem. Chcesz strzelić taką muchę ręką. Często uda się jej uciec i niczym nie zrażona, będzie siadać na Ciebie ponownie, nawet ze 30-ści razy, często w tym samym miejscu. Nawet dokuczliwe bąki, przy lekkim dostaniu po łbie, często rezygnują z ponownego ataku. A nasze wszechbzyczące muchy – będą, niczym kamikadze, siadać i brzęczeć aż do śmierci.;) Chociaż wierzchnia warstwa ściółki bardzo szybko została przesuszona przez upalne powietrze, to pod spodem jest jeszcze sporo wilgoci, szczególnie w zacienionych miejscach. Grzybów, których nie zbieram też jest całkiem sporo. Dominują gołąbki o różnych barwach kapeluszy, muchomory mglejarki oraz muchomory czerwieniejące. Na łąkach pojawiły się czasznice. Przy skraju drogi trafiłem na dwie młode kanie, które były w bardzo dobrej kondycji. Nieco wcześniej znalazłem też koźlarza topolowego. Ten – chociaż piękny i młody – był robaczywy. Zbliżałem się już coraz bardziej do mojego jagodowego eldorado. Już po drodze widziałem, że jagody zdecydowanie napuchły po ostatnich opadach i zbiór zapowiada się bardzo dobrze. Zanim na dobre zaszyłem się w jagodnikach, obskoczyłem jeszcze kilka alejek brzozowych w poszukiwaniu krawców. Kilka sztuk na porządny sos znalazłem, w tym jednego ogromnego. Następnie rozpocząłem mozolną, ciężką, wielogodzinną skubaninę jagodowych krzaków. Przed godziną 18-stą, przyjechał pociąg – kompletnie wyludniony. Zawsze jedzie nim kilkanaście osób, wczoraj może z 5 istot ludzkich by się trafiło. Pewnie zostali w domach z uwagi na mecz. Najlepszy był jednak konduktor. Szybko przyszedł do mnie, a je byłem przekonany, że będzie chciał bilet. On natomiast do mnie – Panie! Polska wygrała! Jesteśmy w ćwierćfinale! Piłka budzi niesamowite emocje. To wielki fenomen, nie tylko socjologiczny.;) W wyniku mojego „Brexitu” z lasu, poziom endorfin znacznie wzrósł. Wzrósł też poziom satysfakcji ze zbiorów, ze zdjęć, z oglądania pięknych i wciąż zaskakujących mnie lasów, przyrody i dania rady w ekstremalnych warunkach. Znacznie wzrósł również poziom zmęczenia, który nie pozwolił mi na zrobienie relacji wczoraj wieczorem. I tak się zakończył „Dzień Świra” w „Żarze tropików” w „Afrykarium”, który zaserwowała nam wczorajsza pogoda.;))
sezony 2016 0530-0626 DS dolnośląskie #84 (58 fot.) kujawsko-pomorskie #3 lubelskie #13 (11 fot.) łódzkie #15 (7 fot.) lubuskie #12 (2 fot.) małopolskie #69 (26 fot.) mazowieckie #28 (15 fot.) opolskie #11 (7 fot.) podkarpackie #36 (14 fot.) podlaskie #4 pomorskie #22 (4 fot.) świętokrzyskie #8 (4 fot.) śląskie #73 (40 fot.) warmińsko-mazurskie #9 (2 fot.) wielkopolskie #25 (17 fot.) zachodniopomorskie #14 (8 fot.) woj. nieokreślone #5 (2 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu

Paweł Lenart - grzybobranie 25 cze 2016, sobota

ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji