Darz Grzyb!;) Zbliża się połowa czerwca, zatem wybrałem się na wycieczkę, aby sprawdzić, w jakim stopniu postępuje proces dojrzewania jagód i oczywiście, żeby przejść przez kawałek lasu w celach mykologicznych. Po sprawdzeniu sosnowych borów, stwierdzam, że na jagody za tydzień można już jechać. Z grzybami - jak wiadomo - jest u nas skrajnie kiepsko, chociaż mój znajomy w lasach koło Twardogóry nazbierał naprawdę nieźle, jak na takie warunki. Grzyby znalazł - jak sam to podkreślił - wyłącznie w sprawdzonych miejscówkach od lat. Jak wielka jest chęć wyjścia grzybów ze ściółki, świadczy fakt, że w tak niekorzystnych warunkach, przy jednym większym deszczu na miesiąc, grzyby wyrosły. Ja zapuściłem się dzisiaj w okolice, których wiele lat nie odwiedzałem. Przyczyną tego stanu rzeczy były wielkie wycinki lasów na tym terenie. Nie było mnie tam dobre 10-12 lat. Jakże inny widok dzisiaj tam zastałem. Mnóstwo młodego drzewostanu - sosny, brzozy, buki, świerki, jodły. Aż miło było popatrzeć, pooglądać i sfotografować. Rośnie kolejne pokolenie pięknych lasów. Moich szlagierowych miejscówek dzisiaj nie przedreptałem. To, co dzisiaj znalazłem to jeden średniej wielkości
koźlarz babka (na zdjęciu), dwa kompletnie rozlazłe
koźlarze pomarańczowożółte i jednego
prawdziwka w gorszym stanie niż ruiny zamku w oddalonym o kilkanaście kilometrów Goszczu. O dziwo, znalazłem też muchomora mglejarkę, kilka sztuk
muchomorów (chyba plamistych) - były okropnie wyblakłe i podsuszone, jedno stanowisko wykwitu piankowego, kilka robaczywych
pieczarek na skraju lasu i oczywiście wiele hub na drzewach. Na grzyby w czerwcu już nie liczę. Ale cały czas żyję nadzieją, że w końcu, kiedyś ta kopnięta sytuacja z suszą się skończy. Przecież wyłącznego abonamentu na deszcze i "cumulonimbusowego" karnetu nie ma tylko Europa Zachodnia.;-) Na razie gratuluję grzybiarzom z innych rejonów, gdzie więcej popadało, a teraz mają żniwa. Dobrze, że już zaczynają się jagody. Sezon na nie, przypomina mi zawsze najbardziej beztroskie lata mojego dzieciństwa, kiedy to na jagodach siedziało się w lesie cały dzień. Pozdrawiam!;-)