Jeszcze nie jadalne, ale też nie huby, dlatego pisze, bo to w końcu jakieś grzyby. Było oczywiście więcej oznak wiosny, ale wystarczy, że Tazok został sprowadzony "do parteru", więc kwiaty możecie obejrzeć w woj. śląskim. Poza tym bocian dość intensywnie "pracował" przy gnieździe, więc zima odeszła chyba na dobre. Niestety nie udało mi się znaleźć grzybów "zimowych", ale to nic już za 9 miesięcy kolejna zima i kolejne próby. W oczekiwaniu na "normalne" grzyby, rozglądam się za smardzami lub smardzówkami, oczywiście w celach fotograficznych. Pozdrawiam.