Miałam jechać w przyszłym tygodniu ale sytuacja mnie zmusiła żeby pojechać dzisiaj! Po niedzielnym rosołku wsiadłam w samochód i do lasu! od godziny 11 do 13 pół koszyczka podgrzybków może było by więcej ale myśliwi szaleli po lesie i przyznam się miałam cykora! :) A teraz chcę powiedzieć że przykro mi że ktoś jechał 250 km i nic nie znalazł, bo ja przyznam się szczerze że nawet na Gruszeczkę czy Milicz nie jeżdze, bo nie znam lasu i to jeszcze w okresie takim gdzie grzyby się kończą Do Niedar jezdzę od 30 lat i las znam może nawet nie cały ale mam na pewno tak zwane miejscówki w których zawsze coś znajdę a w tym roku były bardzo owocne bo jak wiadomo grzyby nie wszędzie rosły. Na dowód że jeszcze coś w lesie jest, stanęłam w Zawoni, żeby kupić jakąś aktualną gazetę żeby już nikt nie powiedział że zdjęcie z zeszłego roku I jeszcze jedno! od czasu do czasu podaje swój adres e-mail żeby jeżeli ktoś ma jakieś pytania lub wątpliwości po prostu napisał ja z miłą chęcią odpowiem To na tyle chyba dzisiaj!!! Pozdrawiam wszystkich grzybomaniaków!!