DARZ GRZYB!;) Ten raport jest już z serca Wzgórz Twardogórskich. Serce to zabiło wyjątkowo mocno grzybami w sobotę.;) Zacznę od tego, że wiele razy Marek powtarzał, iż do wysypu grzybów, po dłuższym okresie posuchy, trzeba odpowiedniej temperatury, korzystnego przebiegu pogody i wilgoci. Po sierpniowym wysypie, nastąpiła przerwa i pomimo opadów w pierwszych dniach września, grzybów było mało. Późniejsze opady wypędzały coraz częściej grzybiarzy do lasu, ale przeważnie rezultat wyprawy był niezadowalający, czy wręcz kiepski. Tydzień temu zaczęło się coś ruszać, sypało niektórymi gatunkami grzybów, ale punktowo i miejscowo. W piątek wieczorem przeczytałem jeszcze wszystkie najnowsze wpisy. Jeden z nich niezwykle mocno i pozytywnie mnie naładował.;-) Był to wpis Doroty, która buszowała w Niedarach, niedaleko Trzebnicy. Przy okazji pozdrawiam Cię serdecznie!;-) Twoje wpisy są zawsze rzetelne i z mojej strony (mam nadzieję, że innych też), nie ma mowy o jakimkolwiek niedowierzaniu!;-) Z rana wystartowałem do lasu, prawie równo ze świtem o 6:30. Było jeszcze trochę szarawo, ale już po kilkunastu minutach, znalazłem pierwsze młode
podgrzybki. Poszedłem na magiczną łąkę z topolami osikami, które tydzień temu niezwykle mnie obdarowały. Zacząłem chodzić w gęstwinie i dosyć wysokich trawach...;-)
Koźlarze topolowe ponownie przygotowały grzybowy spektakl z pierwszej półki. Żeby było ciekawiej i barwniej, dokoptowały sobie elitarne towarzystwo
koźlarzy czerwonych. Tylko z tej alejki, wyciąłem prawie połowę kosza przepięknych
koźlarzy. Wybierałem wyłącznie te najładniejsze, młode i średniej wielkości. Te, które były za duże, lub mocno podgryzione przez ślimaki, zostały w spokoju.;) Następnie poszedłem na dwa miejsca prawdziwkowe. Tam trafiłem na kolejną odsłonę grzybowego spektaklu, tym razem z prawdziwkami i
podgrzybkami w roli głównej. Co wyjątkowo mnie ucieszyło, to fakt, że prawie wszystkie znalezione w tych miejscach
prawdziwki, były bardzo jędrne, młode lub średniej wielkości i zdrowe. Po takim hucznym rozpoczęciu grzybobrania, bez wątpliwości można śmiało mówić o jesiennym wysypie grzybów na Wzgórzach Twardogórskich. W starych, sosnowo-świerkowych lasach jest mnóstwo młodych
podgrzybków. Fakt ten bardzo cieszy, a najlepsze w tym wszystkim jest to, że schylając się po jednego, nagle widać następnego, następnego i tak dalej...;-) Czas na statystykę zdrowego zbioru: 88
borowików szlachetnych, 10
borowików ceglastoporych, 25
borowików usiatkowanych, 136
koźlarzy czerwonych, 25
koźlarzy pomarańczowożółtych, 215
koźlarzy topolowych, 20
koźlarzy babka, 156
podgrzybków brunatnych (gdybym nastawił się wyłącznie na
podgrzybki, to myślę, że ich liczba, mogłaby zbliżyć się do wyniku trzy-cyfrowego), 28
rydzów, 20
czubajek kani (tych było znacznie więcej, jednak wydaje mi się, że szczyt ich wysypu, przypadł w zeszłym tygodniu), 30
maślaków zwyczajnych (wziąłem je dla urozmaicenia, w lesie sporo zostawiłem), 20
maślaków żółtych, 5
kurek. Ta ilość grzybów, ważyła 17 kg (16 kg było w koszu, 1 kg w plecaku).;-) Z robaczywych, warto napisać, że w lesie zostało 40
prawdziwków, ok. 30
podgrzybków oraz wiele
maślaków. W niektórych miejscach, sporo grzybów zostawiłem z uwagi na ich duże spałaszowanie przez ślimaki. Spektakl pozostałych gatunków grzybów najbardziej eksponują
muchomory czerwone, mglejarki, cytrynowe i twardawe,
mleczaje chrząstki i wełnianki,
olszówki,
rycerzyki czerwonozłote, maślanki, przerośnięte
opieńki, gołąbki, zasłonaki. Uwagę przykuwają też wykwity piankowe,
lejkowce dęte, łuskwiaki, czernidłaki, czasznice, tęgoskóry i purchawki.;-) Obiektywnie należy stwierdzić, że w lesie ponownie jest za sucho i tym bardziej należy wykorzystać najbliższe dni na grzybobranie ponieważ nie wiadomo, jak długo potrwa grzybowe eldorado. Zatem Drodzy Grzybiarze – czapki na głowy, gumowce na nogi, prowiant do plecaka, kosze oraz nożyki w dłoń i do lasu won!!!;-) Serdecznie i grzybowo pozdrawiam!!!;-);-);-)