Wiedziałem, że grzyby są i koniecznie chciałem odwiedzić jeszcze las. Udało się zorganizować chwilę. Efekt był odrobinę słabszy niż się spodziewałem. Ostatnie jodłowe starodrzewy na pograniczu Mazowsza i Świętokrzyskiego (obszar krajobrazu chronionego Natura 2000) w tym moja borowikowa droga (najcudniejsze
ceglasie a obok nich zwykle szlachetne jesienią) zdewastowana ciężkim sprzętem. W efekcie zamiast kilkunastu zapewne (ceglastych już nie było wcale) tylko dwa ładne młode
borowiki. Tak bardzo chciałem odwiedzić to czarodziejskie miejsce, że bez dalszego rekonesansu opuściłem miejsce, które przywitało mnie borowikami ze zdjęcia. Wiem już, że to był błąd ale czy tak naprawdę chodzi o ilość grzybów?! Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy
prawdziwych i podgrzybkowych :) Nie pozdrawiam grzebaczy i plastykowych torebek. Dbajmy o nasze miejsca - cieszmy oczy i serca po wielokroć.
Darz grzyb.