Wstałem i myślę sobie. Iść czy nie. Po wypiciu kawy zdecydowałem. Wsiadam na rower i jadę gdzie w zeszłym roku nakosiłem kupę maślaków. Z dwugodzinnej wycieczki rowerowej przywiozłem pół wiadra maślaków. W sumie (policzyłem dokładnie) 105 grzybków w godzinę grzybobrania. W tym trzy kanie, trzy koźlarki, jeden podgrzybek a reszta maślaki. Wszystko zdrowe.