Troszkę słabiej jak wczoraj ale cóż się dziwić jak napotkany miejscowy oblatywacz oracz" komunikował iż wczoraj był dwa razy i wyniósł z lasu za każdym razem wiadro. I niestety to nie sa opowieści wędkarskie- grzybiarskie, po prostu na rano nie zdążyły wyrosnąć. Ale nie ma co płakać widzę, ze są rejony gdzie nie ma nic albo niewiele. Na zdjęciu dzisiejszy zbiór i wczorajsza marynata plus połówka litrowego słoja suszonych.