Darz Grzyb!;) Już mamy lipiec. Jak ten czas pędzi.;) Minęły 2 pierwsze miesiące sezonu i jak na razie na Wzgórzach Twardogórskich wysypu grzybów nie było. Wprawdzie mieliśmy incydent, czy namiastkę pierwszego wysypu w okolicach drugiej i trzeciej dekady czerwca ale zanim się rozkręciło to już się skończyło.;) W lasach w tym roku jest jakoś tak dziwnie. Nie wiem, czy tylko ja to odczuwam, czy inni też. Majowo-czerwcowe ulewy spowodowały zrycie ściółki i zalanie wielu miejsc. Do tego wielka ilość i agresja gangów wszelkich stworzeń kłująco-ssących, miejscami spore ilości błota i totalnie niezdecydowana pogoda powodują, że na razie sezon jest ekstremalnie ekstremalny. W czerwcu mieliśmy kilkudniową falę upałów, później ochłodziło się tak mocno, że miejscami nad ranem temperatura na Wzgórzach spadała do 5 stopni, co jest wartością rzadką jak na czerwiec. W dłuższej perspektywie, mokry maj i czerwiec wpłyną korzystnie na bilans wodny i hydrologiczny w lasach. Efektem takiej niesamowicie zmiennej aury jest po prostu brak grzybów. Grzyby nie lubią takiego wariactwa. Wczoraj przeszedłem sporo naprawdę dobrych stanowisk grzybowych a efektem spaceru były tylko dwa
prawdziwki (bardzo ładne i niestety bardzo robaczywe ale przynajmiej na zdjęciu ładnie się prezentują) i 3
kurki. Ich czerwcowy wysyp już też przeszedł do historii. W lesie bardzo ciężko w ogóle znaleźć jakiekolwiek grzyby. Nawet znalezienie tęgoskórów, które należą do bardzo odpornych na wariactwa pogodowe grzybów graniczy z cudem. Po obejściu sporej części lasów, skupiłem się na jagodach i na nich odbiłem sobie brak grzybów. Ale z jagodami w tym roku jest słabiej niż przed rokiem. Trzeba trafić na dobre miejsca ponieważ na wielu stanowiskach, w których w zeszłym roku było ich full, w tym roku jest mizernie. Jagody najlepiej zbierało się w starych borach sosnowych z dosyć skąpym podszyciem. Tam przynajmniej można jeszcze w miarę wytrzymać z komarami.;) Pozdrawiam serdecznie i życzę stabilizacji pogodowej!;-))