Kolejny raz wybrałem się na grzyby "ostatni raz w tym roku". W założeniu miały to być
rydze, nie liczyłem na wiele więcej. Już kilka dni wcześniej nie bardzo coś w lesie było oprócz
rydzów. A tu miła niespodzianka. Fakt, że trzeba się było sporo nachodzić. Byłem w lesie 5 godzin, ale zbiór całkiem niezły: 8
prawdziwków, 1
borowik ceglastopory, 48
rydzów, 38
podgrzybków brunatnych i 22 złotopore, 2
kozaki, 6
kań. Pełny koszyk - łącznie 125 grzybów. Wieczór zaczęło padać, robi się coraz zimniej. Ale póki będzie w miarę ciepło, to jeszcze coś urośnie. Może jednak ten "ostatni raz" jednak nie będzie ostatni?