Zainspirowany niedawnym znaleziskiem Pieprznika. pl ruszyłem zaraz po deszczu poszukać stricte czasznicy olbrzymiej.
Mam namierzone kilka miejscówek jej występowania (głównie po ich szczątkach), z czego dwie "nieopodal".
W pierwszej znowu były zeszłoroczne truchła, a w drugiej i owszem nawet ok. 10 szt., ale potężnie wyżarte przez ślimaki. Tych ostatnich pewnie mógłbym nazbierać pełny kosz 😁.
Do domu pojechały ze mną 4 szt. z czego spożywczą okazała się jedna 😉.
Nie szkodzi, bo bardzo chciałem ponownie jej spróbować od czasu gdy uczyniłem to po raz pierwszy kilka lat temu 🤗.