Lasy niedaleko Limanowej, jak się okazuje nie te, co grzybem stoją 😉. Sucho, aczkolwiek, gdy wychodziliśmy z lasu, zaczęło padać, więc nadzieja na nasączenie jest 😁. Generalnie większość grzybów znaleziona w igliwiu, buki drzemią jeszcze, choć i tam się zwiastuny niedalekiej przyszłości pojawiły 😁. Najpiękniejsze i najzdrowsze były
koźlarze, znalezione przez męża - choć i mnie jeden w udziale przypadł.
Prawdziwki i usiatki, kapelutki miały zdrowe, a nogi im chodziły, tak, jak im robaki zagrały 😆. Pojawiają się za to piękne
ceglasie, tych można było nazbierać sporo...
Kurki dopiero
startują i zaczynają się pojawiać
kolczaki obłączaste, na razie w niewielkiej ilości. Ogólnie, jak to mowią szału nie ma, ale liczę, że będzie... To, co zwrociło mą uwagę, to nawłoć💛, która pięknie kwitnie i przypomina, że za chwilę jesień zawita... Pa 😊