Po przeczytaniu doniesień z Linanowej, popędziłam do lasu. I co po wejściu zaraz stał i czekał, aż zaśpiewałam sobie, " usta milczą, dusza śpiewa" i na tym jednym się skończyło, przez godzinę nic a nic, potem następny w mchu
prawdziwek, 1
Kurka, 1 pociek, czyli krasny
borowik, i tyle. Las ten sam, a w lesie buk, smrek, sosna grab, dąb. Nie ma co liczyć w najbliższym czasie, a tak myślałam że będą, czekam oj czekam. Darz Grzyb, Darz Bór.