Witajcie. Dziś znalazłem trochę czasu na zimowy spacer nad rzeką. Sam w sobie był urokliwy - mam wielką słabość do małych rzek - a również dostarczył wrażeń grzybowych 😊 Udało mi się mianowicie zaobserwować po raz pierwszy
uszaka bzowego, który był dla mnie grzybem nieledwie mitycznym... Jednak one rzeczywiście, namacalnie istnieją!.😁 Poza uchatymi udało mi się wypatrzeć kilka stanowisk
płomiennicy! A nawet zebrać nieco. Ogólnie zima zimą a grzyby zbierać można i należy. Pozdrawiam.
Jeśli się dobrze rozejrzeć po drzewach to grzybów jest na prawdę sporo. Jednak to nie letnie kapelusze, a w większości "porosty" korzystające z wyciekającej mocy ściętych lub przewróconych drzew. Jednak z ciekawością je obserwuję, poznaję i zbieram 🙂