Lepiej późno niż później... więc krótko donoszę. W podmiejskich chaszczach
płomiennice zimowe (ok. 100, ale duże, więc dzielę przez 5), w części przerośnięte i zaczerwione (!?), pojedyncze
boczniaki i
uszaki bzowe. Wszystko zmrożone na kość.
Ps. Na podsumowanie sezonu dla mnie za wcześnie, bo mój sezon kończy się 31.12, a zaczyna 01.01 :), ale mogę już powiedzieć, że to był dla mnie Rok Robaka. Począwszy od zaczerwionych
borowików usiatkowanych latem (normalne), przez zaczerwione
borowiki szlachetne (90%, już mniej normalne), po zaczerwione
borowiki ceglastopore (zwykle rzadko zasiedlane), no i wreszcie robaczywe
boczniaki i
płomiennice zimowe (wcześniej nie spotykałem w tych grzybach robali).