Dzisiaj trochę dokładniej zbadałem wczorajszy odcinek Wisły i wygląda na to, że będę miał miejscówkę na przyszły sezon. W 1,5 h wypatrzyłem kolejne kilkanaście stanowisk
boczniaka. Większość już stara, ale dzięki temu łatwa do wypatrzenia nawet z kilkudziesięciu metrów. Poza tym jedna kępka
płomiennicy (to nie miejsce na nią, choć kilka obiecująco omszałych kłód było) i chyba stary
żółciak siarkowy. Wracając przejeżdżałem koło lasku topolowego -pierwsze boczniakowe stanowisko wypatrzyłem już z auta i jeszcze 2, gdy wszedłem tam na 5 minut. Widać, że miejsce z potencjałem. Pozdrawiam serdecznie.