Raczej ostatnie regularne, tegoroczne grzybobranie. Objazdówka na południe od Warszawy. Im dalej tym gorzej. Wilgotniejsze miejsca z bogatym runem zupełnie puste, lasy opieńkowe także puściutkie aczkolwiek kolorowe i smutne o tym mglistym i zimnym poranku. Im bliżej Warszawy tym grzybów więcej choć w 70% robaczywych i w słabej kondycji. W okolicach Grabowa dużo samochodów, wstąpiłem, sporo gromadek
podgrzybków znalazłem. Grzyby również marnej jakości oddane napotkanym grzybiarzom. To by chyba było na tyle w tym roku z grzybów jesiennych, no chyba że jakimś cudem pojawią się
opieńki lub
gąski.
Pozostają spacery z psiakiem bez koszyka już, może jakieś okazy do fotek się trafią. Ilość grzybów podałem przekrojowo, dla całego kilkugodzinnego wypadu.