Tak jak podejrzewałam coś się zaczęło, ale trzeba się uwijać, bo czwartek, piątek przymrozki nocą. Maluchy słoiczkowe ostały się w moich miejscówkach po przejściu weekendowych najeźdźców. 82 maluchy. Starsze sosnowe lasy, zazwyczaj
w głębokim mchu i pod gałęziami. Robota mnie jednak nie ominie, dokupiłam octu i codziennie będę walczyć o podgrzybki, zanim zamarzną. 🙂