Okolice Olpucha, razem z córką, 4,5 godziny, długie przebiegi. Wypad do lasu bez większych oczekiwań. Były miejsca "grzybne" i takie bez żadnego grzybeczka. Znalezione to chyba wszystkie pozycje atlasowe, tych najbardziej zbieranych jadalnych grzybów, a więc
prawdziwki ( 4 sztuki),
ceglaś,
sarny,
kołpaki,
podgrzybki,
kozaki brązowe i czerwone,
kurki,
gąski (dużo zostało robaczywych),
maślaki,
rydze,
kanie. Cudnie kolorowo w koszyczkach - tylko do zdęcia. Chodzenia dużo, ale zbiór fajny. Grzyby zdrowe. Pewnie to początek nowego wysypu.