Dziś dla odmiany od buczyn las mieszany buk - sosna, trochę dębów, brzozy, modrzewi. Zbiór skromny ilościowo jak na 4 godz., ale za to jakościowy :). 2 piękne
borowiki szlachetne (bez dodatków mięsnych), 3
siedzunie sosnowe, trochę
podgrzybków i kilkadziesiąt
maślaków (żółte i zwyczajne), 2
czarcie jaja, pierwsza
czubajka kania. Nad gołąbkami i jadalnymi muchomorami nawet się nie pochylam, bo nie przerabiam tych ilości, a i rozdać coraz trudniej, bo znajomi i rodzina sami zbierają :)
Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa pod moim poprzednim "jubileuszowym" wpisem, a szczególnie koledze Roto1 za kilkadziesiąt (a raczej już kilkaset) "wyjętych z życiorysu" godzin poświęconych na oglądanie spróchniałych pniaków, wyciąganie z błota maleńkich miseczek, pakowanie do worków, szukanie w atlasach, zgłaszanie, znów pakowanie suszków i etykiet do worków itd. itd... Ale jakoś ani jednej z tych godzin nie żałuję:-). Ciekawostki z tej wycieczki i z poprzednich nieraportowanych w dopiskach