Dzisiaj wróciłem na zeszłotygodniową, wołomińską miejscówkę. Po usiatkach nie ma śladu, ale
kurek udało się nazbierać. Zaczęło się z przytupem, od 3 L
pieprzników (zdjęcie) w 20 min z zapomnianych przez grzybiarzy krzaczorów 10mx10m. Potem było różnie, w jednych miejscach więcej, w innych mniej, ale ogólnie nieźle. Wychodzi też świeża drobnica. W sumie zbiór szacuję na ok. 5-6 L w niespełna 2 h (zapomniałem scyzoryka, więc ok. 7 L widoczne w dopisku jest trochę oszukane, bo z korzonkami). Z innych jadalnych tylko 2 stare
koźlarze - pomarańczowy i grabowy. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.:- D