Jadąc wczoraj do Zawoi obawiałem się że moje 100-ne doniesienie na portalu będzie słabe. Po cichu marzyłem żeby było spektakularne. Niestety. Krótkie 30 minut już przy lekkim zmierzch w kontrolnym lasku napawało sporym optymizmem. 18
ceglastoporych plus 4
borowiki górskie w pół godziny, nie w kij dmuchać. Nie mogłem doczekać się świtu.
Równe 150 ceglastooorych,
ceglaków,
ceglasi...
Gdy objętość wolnej przestrzeni mojego grzyboplecaka zaczęła się niebezpiecznie zbliżać do zera z niemałym oporem zmieniłem poszycie lasu na bardziej skąpe. Chciałem zostawić miejsce na spektakularyzm.
5
prawdziwków uzupełniło plecak plus 3 górskie i po dwa
podgrzybki zajączki i
podgrzybki (chyba) brunatne.
Las jodłowy, w bukach pustki. Dodam jeszcze że byłem "bezkonkurencyjny", w lesie nie spotkałem nikogo. Tzn. oprócz Gospodarzy, szczekającej
sarny i ciekawskiej dziczyzny 😁