Wczorajsza ulewa dokarmiła moje kurczaki. Od zeszłego poniedziałku części udało się trochę podrosnąć, więc po opadach jestem teraz pozytywnie nastawiony. Coraz więcej młodych owocników przebija się przez ściółkę i mech, zaczynają trafiać się już trochę większe - takie o średnicy złotówki. Jeszcze kilka dni i można ruszać z wiaderkiem. Pojawiły się też pierwsze usiatki.