Odwiedziłem dziś z ciekawości łęg (klon, wierzba, olsza), gdzie zimą było prawdziwe zagłębie
płomiennic, a też i innych nadrzewnych. Niekoniecznie z nadzieją na
smardzowate, ale tak z ciekawości, czy coś tam teraz rośnie. Rośnie - dużo łuskiewników różowych (na zdjęciu) kokoryczy i zawilców :). Przez to nawet gdyby były jakieś
smardzowate, to nie do znalezienia. Z grzybów tylko jakieś nierozpoznane tapety. Z pewnym sentymentem, ale żegnam się z tą miejscówką do listopada.