Krótki poobiedni wypad. W końcu trochę cieplej to można iść pobuszować 😉 Nawet się nie spodziewałem, że wycieczka będzie tak bardzo udana. A to dlatego, że znalazłem sporo piestrzenic. I tych olbrzymich i ku mojej wielkiej radości - kasztanowatych. Tak się składa, że do tego roku znalazłem tylko po jednym egzemplarzu tych gatunków. A dzisiaj kilkanaście. Dla mniej wtajemniczonych. Olbrzymia to ta o kolorze karmelowym. Jest jadalna. Kasztanowata jest w kolorze ciemnego brązu i jest trująca. Jak widać na zdjęciach rosły w lesie liściastym, w sumie oddalone jakieś 100 metrów o siebie. Pozdro😊