Zwiedzanie nowej miejscówki wzdłuż nienazwanego potoczku (las mieszany brzoza, olsza, wierzba i inne). Na samym początku po 5 min. spaceru trafiony niepozorny pień czarnego bzu cały oblepiony
uszakami bzowymi (zebrane 18 szt.). A potem - zatrzęsienie czarek, zaobserwowanych dziesiątki, może ponad 100, zebranych - 18 największych. Dodatkowo zagubiona pojedyncza
płomiennica zimowa, o dziwo w dobrej formie. Z rzeczy "pofałdowanych" tylko teren...
Pierwszy raz dzisiaj znalazłem czarki (i to masowo) nie tylko na gałązkach i gałęziach utaplanych w błocie, jak dotychczas, ale też w terenie wilgotnym, ale nie błotnistym - przez to zebrane czarki nie były całe oblepione od zewnętrznej strony ziemią, więc będzie znacznie łatwiejsze czyszczenie.