lodowa kraina - coś tam jednak rośnie Witajcie. Druga noc poniżej -20. Pani Zima zaprosiła na bagna Królową Lodu. Trójkącik - czemu nie. Tak więc niczym Mojżesz suchą stopą przemierzałem najodleglejsze bagienne ostępy. Na początku królestwo olszy czarnej wydawało się jałowe, jednak przy bliższym poznaniu okazuje się, iż tętni życiem, lodowym życiem. Emocje nie pozwalały mi zamarznąć, aczkolwiek policzki i dłonie odczuwały lekkie kąsanie mrozem. Natomiast bateria po kilkunastu zdjęciach stwierdziła, że w takich warunkach nie będzie pracować i musiałem zamiennie wspomagać się filmikami z telefonu. Jednym słowem dałem radę Królowej Lodu, rzekłbym wręcz, iż nawet rozgrzałem jej lodowe serduszko. Gorące lodowe Buziaki.