Co piszczy w Puszczy, gdy śnieg już stopniał? Czy to duch puszczy, czy liście szeleszczą? Nie wiem. Pomiędzy przelotnymi opadami deszczu i wiejącym wiatrem, kolejne poszukiwania grzybów zimowych. O tym, jakich szukałam nie będę pisać, bo znów ich nie znalazłam ( te na "cz") Nie spotkałam również tym razem plomiennic, a także nie spotkałam jeszcze w puszczy
ucha bzowego i
boczniaków. Źle szukam? Oko nie wprawione? Czy poszukiwacz do kitu?
Płomiennice i ucho dobrze się mają na "moim miejskim podwórku " i z tego się cieszę. Zima się nie kończy jeszcze, więc czas na poszukiwania jest.
W puszczy ptaszęta już wiosnę czynią, trelami buszowanie umilajac. Śniegu już praktycznie nie ma. Spod liści wystają niedobitki grzybów blaszkowych, na pniach bogate życie wrośniaków i innych nadrzewnych. Mchy mają kolor szmaragdu, zupełnie nie zimowy, a soczyście wiosenny. Znaleziony jeden
trzęsak pomarańczowo żółty 💛, a że jeden - to ni na maseczkę upiekszającą, ni na nalewkę ( Yaga, nalewka dojrzewa?). Poza tym, niby kolorystycznie monotonnie, ale i tak pięknie. Pozostaje mi w oczekiwaniu na następny wypad z duchem puszczy i ksieżycówką 😉 ( pozdrawiam - Heno i Podlasie) wieczory spędzać. I oczywiście wypatrzyłam całkiem pokaźne chrustowe kopy dla Zapaleńca 😊. Pozdrowienia dla wszystkich miłośników lasu i życia grzybowego 😊