Kilkadziesiąt sztuk
płomiennicy zimowej w dwie godziny. Las mieszany.
Powrót do macierzy czyli kolejne grzybobranie w pobliskim lesie. Na początek smutne odkrycie bo ślady dzików jakieś 150 m od mojego bloku. Wiem, że to obecnie norma, że dziki kręcą się po osiedlach ale u mnie do tej pory był spokój. Myślałem, że ruchliwa droga szybkiego ruchu to dobra zapora ale jak widać nie przeszkadzała im za bardzo. Ale wróćmy do grzybobrania. W lesie
zimówki fajnie urosły i pojawiły się w wielu nowych miejscach. Lekka zima im ewidentnie służy. Ciągle nie ma uszaków bzowych i
boczniaków na moich dwóch miejscówkach. Ale za to znalazłem
podgrzybka. Jak na ten las i porę roku to rzadkie zjawisko. To pewnie ostatni spotkany rurkowiec w tym roku. Za tydzień pewnie znowu się wybiorę na
zimówki. Trzeba by też już pomyśleć o podsumowaniu sezonu. Pozdrawiam i do usłyszenia 🙂