nadbużańskie piaski:
podgrzybek - 190,
gąska zielonka - 17,
gąska niekształtna - 9,
kurki - 4, zaobserwowałem drugi rzut
wodnichy późnej oraz o dziwo sypnęło
rycerzykiem czerwonozłotym.
Witajcie. No i poniosło mnie znów na piaski. A były chyba dzisiaj najlepsze warunki pogodowe tej jesieni. O dziwo od samego rana czyste słoneczko bez żadnej mgły. Pierwsza godzina była fatalna, kilka
podgrzybków na dnie, fakt deptałem już po mocno zdeptanych ścieżkach pierwszej górki a i mój biedny wzrok nie najlepiej znosi jaskrawe słońce migocące pomiędzy drzewami. Jednakże po zmianie taktyki czyli przemieszczeniu się w dalekie leśne ostępy (tak gdzieś w okolicach 33 - 34 górki) odnalazłem swoje eldorado i nadrobiłem stracony czas i uzupełniłem zaległe kilogramy. W sumie pięć godzin spaceru prawie w samotności (spotkałem tylko jednego miłego starszego pana) zrelaksowało mnie na maxa, podobno o to chodzi na urlopie;-) zwłaszcza, że amerykańscy naukowcy straszą załamaniem pogody, mrozami i śniegami. Ale póki co, póki lody nie skują mchów będę próbował. Pozdrawiam.