W niedzielę miał być tylko spacer 🤔 Asekuracyjnie zabrałyśmy jeden koszyk... I jeszcze mały koszyczek 😜. Do tych koszyczków trafiło ponad 160
prawdziwków, trochę
ceglasi, kozaczków,
kań,
podgrzybków i
maślaków. Las🌲🌲🌲 mieszany, ten sam, co w czwartek, tylko podejście z innej strony - siostra śmieje się, że znam jej lasy lepiej od niej, co oczywiście jest bzdurą 😄😃😁 - i kolejne miejscówki odkryte! Żal było wychodzić z lasu🌲🌲🌲, ale wieczorem czekał mnie powrót do domu, a trzeba było jeszcze grzybki oczyścić! (Nie chciałam zostawić po sobie bałaganu). Poza tym obiad i goście...
(Taka śliczna, malutka księżniczka👸👑 💋💋💋) Wieczorem siostra zaczęła kichać, a ja... Do pociągu 😕 Żegnaj Małopolsko, to był istny, grzybowy maraton!