Hej. Dziś krótka dniówka więc od ok. 13 do 16 w lesie. Od zeszłego tygodnia za każdym razem inny, nowy, nieznany dla mnie las. Dziś pod Gliwicami. Kilometrów nabiłam przeszło 12, czyli przypada średnio 1 grzyb 🍄 na kilometr. Teren zróżnicowany, wszystkie chyba możliwe rodzaje lasu, do tego trawy, chaszczory, polanki, wądoły, kałuże wielkości małego stawu. Efekt to tylko 7
prawdziwków, kilka
kozaków, w tym 1 obgryziony czerwony, kilka malusich
kań, 2
podgrzybki i kilka
opieniek, które niestety się pokruszyły, bo nie miałam koszyka.
Co do dwóch na zdjęciu głównym na pierwszym planie nie mam pewności. Choć na zdjęciu tego nie widać- górę mają żółtawo-pomarańczową, spód żółty, noga jak u prawego. Duże, pachnące, smaczne. Kapelusze zdrowe choć ponagryzane, nogi były z robalami. Pierwszy raz takie znalazłam. Nie jest to żółtopory. Ktoś coś podpowie ?