Dzisiaj w większym gronie. Przypuszczałam że będzie marnie i faktycznie tak było. Niedziela, ludzi full, w lesie strasznie sucho. Młode sporadycznie. Jedyne co cieszy to praktycznie brak robaczywych. Nawet te duże zdrowe.
Kanie kończą żywot wygięte do ziemi. Jest sporo
maślaków i
ceglaków. Zebraliśmy 50 prawych, 1 czerwonego
kozaka, 6 dębowych, 2 duże
siedzunie i 25
podgrzybków różnej maści. Pogoda w sam raz na leśne wędrówki, rano 10 stopni. Przeszkadzały tylko dobiegające zewsząd krzyki i biegający z reklamówkami pseudogrzybiarze. Patrząc na prognozę to chyba rychły koniec. Tym bardziej że
pojawiły się w wielu miejscach
opieńki. Ale urlop wykorzystany na maxa. Pozdrawiam 😊