Jak ten czas szybko biegnie. Już dzisiaj niedziela a ja dopiero robię wpis z piątku i z wczoraj. W piatek wybrałam się z mężem w okolice Kokotka i to był strzał w dziesiątkę. Kilka prawych się trafiło, bardzo dużo
zajączków i
sitaków, ale najwięcej
podgrzybków razem około 400 szt. Jak wcześniej nie potrafiłam ustrzelić większej ilości
prawdziwków, to tym razem sporo ale nadających się do rozsiewu na zaś. Były po kilka w jednym miejscu, ale wyglądające tak jak na głównej fotce a nawet i w gorszym stanie.....
Natomiast wczoraj wybrałam się na rowerze w dawne miejsca gdzie jeździłam tam kiedyś autem jak jeszcze można było. Zaskoczenie przerażające, nie potrafiłam się tam odnaleźć. Nawet nie było aż tak bardzo powycinanych drzew, ale tyle połamanych gałęzi jakieś chaszcze, po prostu tragedia. Grzybów też tam niewiele było, w sumie znalazłam około 30 szt. które oddałam koleżance. W końcu to nie był typowy wyjazd na grzyby lecz rozeznanie lasu. W lesie bardzo sucho, grzyby podsuszone, ale w niektórych miejscach wyrastały świeże
podgrzybki. Jak będzie tak dalej to słabo to widzę. Około połowy nadchodzącego tygodnia ma być deszcz, oby tak się stało, pozdrawiam wszystkich