To się nie powinno nigdy wydarzyć. Żeby własna żona w swym debiucie z nowym koszykiem pokonała swego mentora. I to pod jego czujnym okiem. Ponad 80 podgrzybków, 5 borowików, kozaki pomarańczowożółte w liczbie 6. Ledwie udało mi się ją powstrzymać od zbierania maślaków. Pod groźbą kary samozatrudnienia przy obieraniu. Ze swoim koszykiem nie będę się z oczywistych względów wychylał. Ale jeszcze się odegram. Niech wie kto w lesie rządzi. 😁💪