Kilkadziesiąt młodziutkich prawdziwków. Tyle samo ceglastoporych. Około 20 borowików górskich, trochę podgrzybków, maślaków żółtych, kilka koźlarzy babkabi jeden czerwony. Były jeszcze rydze ale oddałem je koledze w zamian za ceglastopore. Górski las jodłowy. No i znowu mnie zaniosło w lasy górskie. W sumie to za sprawą kolegi, który zapewnił transport no i wybrał miejsce. Grzybobranie udane. Pogoda wymarzona chociaż rano było trochę chłodno. Ale chodząc po takim terenie to po paru minutach człowiek już jest rozgrzany. W lesie trochę ludzi. Całe rodziny z małymi dziećmi. Ale każdy nazbierał. Zapełnić kosz trudno bo prawie same maluchy. Ale najważniejsze, że w 90 % zdrowe. Co ciekawe sporo było górskich. Był moment, że znajdywałem je częściej niż szlachetne. Grzybów nie liczyłem bo poszły do sąsiadki. Jutro chyba pora na Gliwice ☺️ Pozdrawiam 🙂