Raz na wozie, raz kiszka. Szukanie nowych miejsc dziś trudno nazwać sukcesem. Cóż. Przewaga buka i sosny, górki, pagórki. W pierwszym miejscu wychodzone tylko 12 średnich
ceglasi i 2
borowiki więc wróciłam tam gdzie wczoraj. Dojście daleko w las na wczorajszą miejscówkę, a tam... koło godz. 10 już wyzbierane. Mimo to wyszperałam ok. 30
prawdziwków, z czego połowa ładnych, a reszta wątpliwej urody, już wyrośnięte, trochę poobryzane, ale zdrowe (poza kilkoma nogami). Zdjęciowy rósł na w wielkim dole. Jak z niego wylazłam nie wiem, ale do końca wycieczki odechciało mi się robienia zdjęć 😜.