tak ażeby sobie i innym udowodnić, że w granicach Poznania rosną sobie na całego grzyby- dzisiaj inne lasy na wyprawę mą wybrałam. Zupełnie inne położenie, las prosty jak deska do prasowania, z dorodną i sosną i jakimiś innymi liściastymi rozstrzelonym drukiem po lesie posadowionymi. Co jeszcze dodać mogę- mech, dorodny i wysoki. Adidasy pięknie w nim się zapadały. Sucho i suchuteńko w nim, jak i we wczorajszym było. Zbiór zbliżony do wczorajszego ogółem 176 szt grzybów. Z tym jednak, że już tam jadąc wiedziałam, że z głowy wybić sobie muszę
borowiki i
koźlaki. W lesie krócej-.............
bo nie całe 1,5 godziny. Tyle nazbierałam podczas tego pobytu krótkiego, że miałam kłopoty z doniesieniem do samochodu. Tutaj - co zresztą piękne i urocze było, to to że one rosły prawie że na duktach leśnych. I te do najpiękniejszych bym zaliczyła. Najczęściej jednak zbierałam w pięknym mchu, lub gdzieś nie opodal i te znowuż rosły jak sprinterzy na wysokich nogach. Czasem małe łebki, a nogi po pachy czasem były osobniki przy kości na grubych i bardzo twardych nogach. Zawsze coś ostatnio z mymi wyjazdami się dzieje. Niby wszystko spakowane, ale w lesie dopiero się okazało, że nożyk został w domu. Tak, że dzisiaj po wyjściu z lasu nikomu mych zbiorów wolałabym nie pokazywać. Miałam wszystko co z grzybami można przytaszczyć. Grzyby jak ta ściółka- lekko w lesie podsuszone, i do tego też nadawały się w domu. O mych kościach już nie wspominam, jak tak dłużej potrwa, to przy powrotach do domu będę palcami rąk podłoża dotykać. Nie marudzę, wręcz jestem zachwycona, że one radę dają i się tak pięknie pojawiają. Rosły i solo i w grupach po sztuk nawet do dziesięciu. Frajda ze zbierania niesamowita- tym bardziej, że blisko, pusto w lesie, nie ma problemu z parkingiem. A tak nawiasem- to poświęciłam ładnych parę grzybnych sezonów, aby te najbliższe lasy dobrze poznać i móc do woli z nich korzystać. Wszystkich zapaleńców serdecznie ściskam i pozdrawiam :) Ach jeszcze jedno- dziś miałam bliskie spotkanie z sarenką. Kilka metrów nas dzieliło- ona słupkiem stanęła i ja nieopodal kawałeczek od niej. Spotkanie krótkie, ale wprost urocze. :)