Las sosnowy.
Głównie
zajączki i
podgrzybki.
Kolejny raz rozeznanie, tym razem w innym miejscu. Czas spędzony w lesie to niewiele ponad godzina.
W lesie sucho jak pieprz, mimo poniedziałkowego przedpołudnia grzybiarzy sporo, grzybów - przeciwnie. Cóż, przede wszystkim trzeba poczekać na deszcz...
Przyznam szczerze, że bardzo żałuję, iż nie dałam rady we wcześniejszym terminie ruszyć do lasu. W ubiegłym tygodniu było dość mokro, doniesienia były imponujące. Mam tylko nadzieję, że nie wszystko stracone i jeszcze wrócę z pełnym koszem :)