Po wczorajszym wieczornym szaleństwie, pojechałam kolo 11 sprawdzić, czy czegoś nie przeoczyłam i owszem znalazłam jednego malucha, po czym pojechałam w inne miejsce. Po prawie 3 godzinach łażenia w 3 różnych miejscach, miałam w c... l kilometrów w nogach i echo w koszyku.
W zasadzie to nawet nie w koszyku, bo nie wzięłam. A tego jednego
prawdziwka co znalazłam, to zgubiłam w jagodach.
Kompletny demotywator. Idę popłakać.😭😭😭