las liściasty - 1
koźlarz pomarańczowożółty, kilka malutkich kureczek
Witajcie. Ostatni dzień maja, ostatnia szansa na majowego grzybka, jak nie dziś to kiedy? Całą sobotę i jeszcze pół nocy padało, moje idealne warunki tzn. przemoknięte nieprzemakalne buty i pływający obraz w okularach to moja specjalność. Tak więc w poszukiwaniu majowego grzybka przemierzałem kolejne miejscówki pewniaki i nic, z każdą kolejną minutą wkradały się złe myśli powodując poddenerwowanie. Spokojnie chłopie powiedział zdrowy rozsądek, wyluzuj, tak kariery nie zrobisz. Potrzebuję szybko jakiegoś pięknego widoku aby się wyciszyć, gdzie są brzozy, czy ktoś widział brzozy. Szybka zmiana kierunku, kilka kroków i jest przepiękny zagajnik brzozowy. Głowa do góry, kilka spokojnych oddechów, tak to zawsze działa, cudowny kontrast biało czarnych brzozowych pni w kontraście z zieloniutkimi listkami w akompaniamencie szelestu wiatru i śpiewu ptaków. I znowu myśli się poukładały, przyszedłem na grzyby tak - tak, pragnę znaleźć pierwszego w sezonie tak - tak, a czy je znajdę z głowa w chmurach - nie, no to głowa do dołu. I właśnie w tej chwili, zanim mózg przetworzył obraz, porównał go z bazą danych i udzielił informacji zwrotnej, ciało moje po szybkim i mocnym uderzeniu serca wypełnione już było endorfinami, które wywołały przyjemne ciepełko i jeszcze przyjemniejszy dreszczyk. Tak to on, piękny, młody, pomarańczowożółty kozaczek. Chwilo trwaj. Jak już się pozbierałem oczywiście uroczysta sesja zdjęciowa i dalej w las w poszukiwaniu szczęścia. Niestety nie dane mi było powtórzyć powyższego, ale trafiłem na gniazdo młodziutkich kureczek i jeszcze kilka innych wspaniałych widoków o grzybowym podtekście. Pozdrawiam wszystkich innych szczęśliwców i tych, którzy jeszcze tego szczęścia poszukują.