maslaczki, rydze, kozaki czerwone, prawdziwki na granicy ze Słowacją Czułam się jak Kolumb przedzierając się do nowych miejscówek znanych tylko Kazkowi ze Smerekowa Wielkiego. Widoki zapierające dech w piersiach. Zbieranie ekstremalne. Jestem po wielogodzinnym wędrowaniu przyjemnie zmęczona. Szkoda tylko że nasze lasy się tak szybko kurczą, nasze dobro narodowe.